Radni uchwalili budżet miasta na rok 2025. Po zmianie ustawy o finansowaniu samorządów do miejskiej kasy wpłynie rekordowa pula środków. W trakcie dyskusji padały przeróżne propozycje. Marian Marczewski apelował o budowę chodników na cmentarzu, Marta Kiszewska dopominała się o strategię rozwoju miasta oraz budżet obywatelski.
Na dzisiejszej sesji radni zajęli się finansami Turku na rok przyszły. Projekt budżetu przygotowany przez burmistrza i przedłożony radzie miasta 15 listopada doczekał się aktualizacji. Burmistrz w ostatniej chwili wniósł znaczące zmiany w postaci tzw. autopoprawki.
Poziom dochodów, ale też wydatków samorządu miasta będzie rekordowy. Większe wpływy do miejskiej kasy będą konsekwencją uchwalenia przez parlament nowej ustawy o finansowaniu samorządów. Znacząco zwiększą się wpływy z podatku PIT oraz CIT.
W budżecie zapisano, iż dochody osiągną poziom ok. 178 mln złotych, w tym dochody bieżące to 155 mln, a dochody majątkowe 23 mln zł. Również poziom wydatków będzie rekordowy i zaplanowano go w wysokości ok. 190 mln złotych, w tym wydatki bieżące 153 mln, a wydatki majątkowe 37 mln zł.
W dyskusji radny Marczewski nie mógł nachwalić się budżetu przedłożonego przez burmistrza. Przyznał, że w zasadzie Lewica nie składała wniosków do budżetu. MMM apelował, by w przyszłości pamiętać o budowie chodników na cmentarzu komunalnym, remoncie uliczek osiedlowych takich jak: Radosna, Morelowa czy też Rubinowa i Perłowa. Wspomniał także o potrzebie generalnego remontu stadionu. Zaznaczył, że są to propozycje do przemyślenia.
Radna Mariola Pacześna upomniała się o zabezpieczenie środków na diety dla nowo wybranych przewodniczących zarządów osiedli. W budżecie ich zabrakło, ale skarbnik miasta wyjaśniła, że na pierwszą sesję w nowym roku odpowiednia zmiana zostanie przygotowana. Radna Pacześna zaznaczyła, że chociaż sama została przewodniczącą osiedla, to ona jako radna już tej diety nie będzie pobierać.
Radna Marta Kiszewska uczciwie zaznaczyła na wstępie, że z punktu widzenia wyborców KO, a ona także ich reprezentuje, nie bardzo widać zmiany dotychczasowej polityki burmistrza. Wskazała na konieczność opracowania nowej strategii rozwoju miasta, gdyż poprzednia straciła ważność w 2015 roku! Przez cały okres swoich rządów burmistrz Antosik opierał się na dokumencie opracowanym łącznie dla wszystkich gmin naszego powiatu. Dokument jest nieaktualny, traci już ważność i jest nieprzydatny. Dlatego radni Koalicji Obywatelskiej zgłosili wniosek do budżetu o opracowanie nowej strategii rozwoju Turku.
Miedzy radną a burmistrzem doszło do różnicy zdań. Włodarz miasta twierdził, że środki na strategię są zabezpieczone w dziale Administracja publiczna. To tylko słowa burmistrza, gdyż w całym budżecie nie można znaleźć pozycji strategia rozwoju miasta. W uzasadnieniu do planu wydatków w dziale Administracja publiczna jest jedynie wzmianka o opracowaniu dokumentów strategicznych dla gminy, a to nie to samo.
Rację więc miała radna Kiszewska, mówiąc o potrzebie zabezpieczenia środków konkretnie na strategię rozwoju Turku.
W Turku brakuje szeregu innych tego rodzaju dokumentów, brakuje nie tylko strategii. Niezbędne jest na przykład opracowanie gminnego programu rewitalizacji, by móc skutecznie sięgać po poważne środki na porządną rewitalizację rynku, a nie tylko na wymianę fontanny.
Czy burmistrz zdecyduje się w końcu na opracowanie strategii, dokumentu absolutnie koniecznego? Czas pokaże, okres 10 lat zaniechań należałoby zakończyć.
Marta Kiszewska upomniała się także o budżet obywatelski. Wcześniej odpowiedni wniosek złożyli radni KO. Burmistrz Antosik uparcie powtarzał, że takie narzędzie nie sprawdziło się wcześniej. Nieoczekiwanie w sukurs radnej KO przyszedł Mikołaj Sulkowski z klubu Łączy nas Turek. Jednoznacznie zadeklarował wsparcie dla budżetu partypacyjnego. Gotów jest pracować nad regulaminem wspólnie z innymi radnymi. Zaskoczony burmistrz zadeklarował gotowość do rozmów o budżecie obywatelskim, chociaż swojego zdania o nim nie zmienił.
Mimo wszystko pojawiła się szansa, że do pracy nad regulaminem budżetu obywatelskiego zgodnie zaangażują się radni z różnych ugrupowań.
Nie od dzisiaj wiadomo, że burmistrz Antosik źle znosi jakąkolwiek krytykę, a zwłaszcza tę na forum publicznym. Sporą więc odwagą cywilną wykazała się wiceprzewodnicząca rady wskazując, że nie wszystko w mieście idzie w dobrym kierunku. Marta Kiszewska dopominała się m.in. o modernizację ul. Młodych. Warto przypomnieć, że na finiszu kampanii wyborczej burmistrz podpisywał zobowiązanie, że miasto przejmie tę ulicę i ją zmodernizuje. Jednak nie zaplanował w budżecie środków na dokumentację tej ulicy.
Pomimo iż radna zadeklarowała, że poprze budżet, bo widzi w nim także pozytywy, została ostro zaatakowana przez Romualda Antosika. Atak ad personam nie przystoi doświadczonemu samorządowcowi, jakim niewątpliwie jest burmistrz. W ten sam sposób zaatakowani zostali także inni radni.
Zarzuty ad personam świadczą tylko o słabości włodarza miasta.
Burmistrz Antosik musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dla niego bardziej wartościowi są radni, którzy w dobrej wierze mają odwagę mówić wprost o brakach czy zaniechaniach, czy może burmistrz wyżej ceni osoby mu potakujące w każdej sytuacji.
Wiceprzewodnicząca Kiszewska sporo ryzykuje będąc uczciwą względem swoich wyborców i nie potakując na zawołanie burmistrzowi. Jeżeli jednak włodarz w emocjach doprowadzi do jej odwołania, to finansowo ona sporo straci. Radna przyznała, że jest świadoma konsekwencji jakie mogą ją spotkać, ale wyżej sobie ceni reprezentowanie wyborców KO, bo dzięki nim jest radną, a nie dzięki burmistrzowi.
Dariusz Młynarczyk
