Debata kandydatów na burmistrza została zorganizowana w siedzibie Tureckiej Izby Gospodarczej przy współpracy portalu LM. Stawili się na nią wszyscy startujący w wyborach na najważniejszy fotel w Turku.
Na debatę kandydatów na burmistrza stawili się wszyscy startujący w wyścigu o ten urząd. W siedzibie Tureckiej Izby Gospodarczej pojawili się: Romuald Antosik, Dariusz Kałużny, Marek Pańczyk oraz Piotr Rybarski. Prowadzącymi byli: Iwona Krzyżak redaktor naczelna portalu LM oraz prof. Robert Przekop pochodzący z Turku.
Kandydaci odpowiadali na pytania internautów, które wybierała dwójka prowadzących. Każdy uczestników miał prawo do dwukrotnej wypowiedzi “ad vocem”.
Faworytem był urzędujący burmistrz, z racji piastowanego urzędu najlepiej zorientowany w problemach miasta. Widać jednak było, iż bagaż wpadek inwestycyjnych mijającej kadencji ciąży mu na tyle, że pozbawiony był finezji oraz luzu. Mimo poprawnych w większości odpowiedzi nie zdominował kontrkandydatów. Pozostali kandydaci trafnie go punktowali za popełnione błędy. Tym samym nie może zaliczyć tego występu do udanych.
Dariusz Kałużny, jak na doświadczonego samorządowca (3 lata wice oraz ponad 5 lat starosta) wypadł przeciętnie. Nie mieścił się w czasie przewidzianym na odpowiedzi, a stres i brak pewności siebie próbował przykryć sztucznym luzem. Widać też było, iż ciąży mu współodpowiedzialność za problemy z odorem z firmy DeVeris oraz zastopowanie geotermii.
Obaj panowie tak próbowali skupić się na sobie, że stracili kontrolę nad przebiegiem, a tym samym odbiorem debaty przez mieszkańców.
Występ Marka Pańczyka potwierdził, że jego start na burmistrza jest nieporozumieniem. Raziła przede wszystkim jego polszczyzna.
Piotr Rybarski jako jedyny z kandydujących nie miał wcześniej doświadczenia pracy w samorządzie. Z tego powodu mógł najwięcej stracić na tej debacie. Wyszedł jednak z niej obronną ręką. Na tle pozostałych kandydatów wyróżniał się przede wszystkim kulturą wypowiedzi oraz dyscypliną czasową. I chociaż można było dostrzec tremę i stres, nie był napastliwy wobec konkurentów, co niestety pozostałym zbyt często się zdarzało.