Prof. Jerzy Bralczyk o języku i nie tylko
Prof. Jerzy Bralczyk wybitny językoznawca, profesor nauk humanistycznych, specjalista od języka mediów, reklamy i polityki był gościem spotkania w ramach projektu „Książka dobra na wszystko!”, które odbyło się 5 października w I LO w Turku. Organizatorem spotkania była Powiatowa Biblioteka Publiczna w Turku.
Dzisiejsze spotkanie odbyło się na zasadzie rozmowy, którą z profesorem prowadziła nauczyciel języka polskiego w „ogólniaku” Anna Mękarska. Swoje pytania zadawała także turkowska publiczność. Profesor Bralczyk znany jest z poczucia humoru, to też na spotkaniu nie zabrakło zabawnych anegdot. Gość przekonywał, jak ważne jest komunikowanie, by ludzie mówiąc – rozumieli się.
Ludzie nas najczęściej nie zauważają. Jak zauważą, to nie pozwalają mówić, jak pozwalają mówić, to nie słuchają. Jak nawet słuchają – nie rozumieją. Nawet, jak zrozumieją – nie zapamiętają, a nawet jak zapamiętają to nie uwierzą – mówił profesor cytując św. prof. Walerego Pisarka.
O słowach i książkach
Podkreślił, że słowa podobne są do swoich znaczeń. Artykułując je wywołujemy określone wrażenie u odbiorców. Dobrze je artykułujemy wtedy, kiedy myślimy o tym, co te słowa oznaczają. Należy mówić o tym co się mówi, o rzeczy, którą chce się przekazać.
Kiedy powiem „głęboki”, to słowo się robi głębokie. Słowo „okrągły”, jest okrągłe. Słowo „płaski”, jest płaskie (..) Słowo „wklęsły” ma w środku dołek, a słowo „wypukły” – górkę. To wszystko jest w naszym głosie, w naszej artykulacji – mówił Jerzy Bralczyk.
Było też kilka słów o ulubionych książkach oraz wyrazach, wśród których znalazły się: „słowo”, „dziąsło”, „krnąbrny” – Przyjemnie jest wypowiadać słowa, które mają polskie dźwięki. Mają tylko polskie litery – stwierdził profesor. Zapytany o rolę „Pana Tadeusza” w swoim życiu, mówił że to co mu się podobało to rytm, że to książka którą zaczął czytać w wieku sześciu lat.
Dzisiejsze spotkanie pozwoliło także na rozwianie językowych wątpliwości. Pytano m.in. o to jak mówić: powiat turecki czy turkowski, turkowianie czy turczanie? Jak brzmi odpowiedź?
W nazwach pochodzących od nazw miejscowości jest pewna dowolność i w gruncie rzeczy decyduje zawsze mieszkaniec i nie można tego stawiać odgórnie. (…) Nazwy pochodzące od nazw miejscowości nie podlegają regularnym rygorom.
