Na wtorkowej sesji Rady Miejskiej Turku radni udzielili burmistrzowi wotum zaufania i absolutorium. Opozycja nieprzygotowana do sesji całkowicie się pogubiła. Dariusz Kałużny (PiS) “uciekł” na początku dyskusji najważniejszego punktu porządku obrad.
Sesja, w porządku obrad której znajduje się udzielenie burmistrzowi wotum zaufania i absolutorium, jest jedną z dwóch najważniejszych w roku. Głosowanie wotum zaufania poprzedza debata nad raportem o stanie miasta. To jest okazja do dyskusji nad najpoważniejszymi problemami i wyzwaniami stojącymi przed miastem. Udzielanie (bądź nie) wotum dwa miesiące po wyborach jest też okazją do podsumowania i zamknięcia pewnych etapów, ewentualnie do naszkicowania strategii na nową kadencję.
Niestety blisko połowa składu rady nie była przygotowana do tak poważnej debaty. Dotyczy to zwłaszcza opozycji, która jeszcze niedawno buńczucznie podkreślała, że stanowi blisko połowę składu rady, a rządząca większość jest minimalna. Ten sen o potędze opozycji spod znaku PiS trwał raptem dwie sesje. Wczoraj na trzeciej w tej kadencji sesji opozycja rozsypała się. Miałkość merytoryczna radnych opozycji “biła po oczach”.
Zamiast o strategii, wyzwaniach stojących przed miastem czy dużych projektach radni z klubu “Łączy nas Turek” zaczęli gaworzyć o ławkach bez oparcia oraz ilości korespondencji wysyłanej przez urzędników. Z zażenowaniem słuchało się wypowiedzi radnych K. Serafińskiego, G. Wojtczaka czy M. Sulkowskiego. Ten ostatni dopytywał się o działalność MDK, ale jak sam stwierdził np. koszty projektów realizowanych przez tę jednostką już go nie interesowały. Nic więc dziwnego, że został skarcony przez burmistrza, który z satysfakcją go pouczał, że jeszcze musi sporo nauczyć się w polityce, by coś w niej w ogóle osiągnąć. Młodszy radny z rodziny Sulkowskich po tych słowach zarumienił się i zgasł całkowicie, chociaż wcześniej przejawiał sporą chęć do zabierania głosu.
Na krótko Grzegorz Wojtczak poruszył kwestię funkcjonowania Tureckiej Strefy Inwestycyjnej, ale szybko wrócił do poziomu ławek i innych mniej znaczących w tym momencie kwestii. Należy zauważyć, że przed rozpoczęciem dyskusji, obrady opuścił lider PiS w radzie miasta Dariusz Kałużny. Były starosta “uciekł”?, a był to dopiero drugi merytoryczny punkt pracy radnych.
Marcin Derucki odczytał stanowisko Ziemi Turkowskiej w sprawie wotum zaufania dla burmistrza. Skupił się na sukcesach z ostatniego roku oraz minionej kadencji, które pozwoliły wygrać wybory Romualdowi Antosikowi. Przewodniczący klubu ZT podkreślał wygraną burmistrza w I i II turze wyborów. Wybrzmiał argument, że wynik wyborów sprzed dwóch miesięcy świadczy o udzieleniu wotum zaufania bezpośrednio przez mieszkańców.
W imieniu Platformy Obywatelskiej stanowisko przedstawiła Marta Kiszewska. Wiceprzewodnicząca rady podkreślała, że prawdą jest, iż mieszkańcy dali mandat do sprawowania dalszej władzy panu burmistrzowi Antosikowi, ale jednocześnie wysłali silny sygnał do istotnej korekty jego dotychczasowej polityki. Platforma, która mocno krytykowała burmistrza w minionej kadencji, a po wyborach zawarła z burmistrzem porozumienie, stanęła przed trudnym zadaniem. Radni PO postawili sprawę uczciwie. Nie wycofują się ze swoich krytycznych ocen wobec polityki miasta w poprzednich latach, gdyż mają obowiązek reprezentowania wyborców Koalicji Obywatelskiej, którzy oczekiwali zmian.
Szanujemy wynik wyborów, dlatego zadeklarowaliśmy wsparcie, dając burmistrzowi większość w radzie. Wolimy wspólnie budować przyszłość niż ciągle wojować. – podkreśliła radna M. Kiszewska w stanowisku klubu KO
Platforma rozpoczęła rozmowy programowe z burmistrzem. To dało jej podstawę do udzielenia wotum zaufania Romualdowi Antosikowi.
Nasz głos to będzie wotum zaufania na poczet przyszłości. Ufamy, że burmistrz jest gotów dokonać korekty swojej polityki.
– czytamy w stanowisku klubu KO
Radni Lewicy udzielili wotum zaufania burmistrzowi. Także radni z klubu “Razem dla Turku” w swoim stanowisku zadeklarowali głosowanie za wotum.
Klub “Łączy nas Turek” nie był w stanie wypracować jednolitego stanowiska w sprawie udzielenia bądź nieudzielenia burmistrzowi wotum zaufania. Radni podkreślali, że wypowiadają się w swoim imieniu, a nie w imieniu klubu. I chociaż niektórzy z nich zapowiadali, że będą przeciw, to w większości wstrzymali się, a jeden z nich zagłosował nawet “za”. Nie wiadomo czy przez pomyłkę czy zmienił zdanie w przeciągu kilkudziesięciu minut.
Trudno nie odnieść wrażenia, że opozycja całkowicie pogubiła się.
Za wotum zaufania dla burmistrza opowiedziało się 16 radnych (z Ziemi Turkowskiej, Koalicji Obywatelskiej, klubu Razem dla Turku, Lewicy oraz jeden radny z klubu “Łączy nas Turek”). Wstrzymało się od głosu czterech radnych z klubu “Łączy nas Turek”, a jeden nie wziął udziału w głosowaniu.
Burmistrz podsumował wynik głosowania w swoim stylu. Stwierdził, że wstrzymanie się od głosu jest równoznaczne z nieudzieleniem wotum zaufania.
W głosowaniu nad przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu za rok 2023 oraz w głosowaniu nad absolutorium radni byli jednomyślni. Wszyscy obecni głosowali “za”.