BlogGospodarkam. TurekSport

Stadion w Turku zamiast przebudowy czeka pudrowanie

Dariusz MłynarczykStadion w Turku miał przejść przebudowę, ale zamiast gruntownych zmian zaplanowano jedynie kosmetyczne poprawki. Władze używają wielkich słów, lecz realne prace sprowadzają się do wymiany systemu nawadniania murawy i postawienia oświetlenia.

Stadion w Turku powstał w latach 60. ubiegłego wieku. Od tamtego czasu nie doczekał się poważnej modernizacji. Wymaga generalnego remontu lub budowy zupełnie nowego obiektu. Tymczasem burmistrz Romuald Antosik ogłosił przetarg, który nazwał „Przebudowa trybun wraz z zadaszeniem i budową oświetlenia w ramach zadania Przebudowa stadionu 1000-lecia w Turku – I etap”.

Brzmi dumnie. W rzeczywistości jednak zakres prac wygląda zupełnie inaczej. Dokumentacja przetargowa mówi jasno: planowana jest jedynie wymiana systemu nawadniania płyty głównej, renowacja boisk treningowych i głównego oraz budowa oświetlenia. Ani słowa o przebudowie trybun, zadaszeniu czy poprawie infrastruktury dla kibiców.

Stadion w Turku zamiast przebudowy czeka pudrowanie

Na podstawie dokumentacji technicznej i kosztorysu przygotowanego przez Piotra Ziętka można przypuszczać, że w kolejnym etapie inwestycji również nie należy oczekiwać wielkich zmian. Drugi etap ograniczy się jedynie do zadaszenia jednej z trybun i wymiany plastikowych krzesełek. To wszystko. Tyle w praktyce znaczy hasło „Przebudowa stadionu” w Turku A.D. 2025.

Trudno mówić o modernizacji, skoro zamiast realnych zmian otrzymamy drobne poprawki. Przypomina to sytuację, którą opisałem w sierpniu na łamach Turek24 w artykule Czy Turek zasługuje na mały, nowoczesny stadion? Czy remont domu zaczynamy od kupna dywanu i lamp, bez wcześniejszego wzmocnienia fundamentów czy remontu ścian? Czy to jest racjonalne podejście?

Pudrowanie problemu zamiast realnych zmian

Mieszkańcy i kibice od lat czekają na stadion, który spełni standardy i będzie wizytówką miasta. Tymczasem otrzymują plan pudrowania problemu, który nie rozwiązuje niczego.

Boiska mogą wyglądać lepiej, murawa będzie nawadniana, a płyta główna oświetlona, ale stadion pozostanie tym samym wysłużonym obiektem z lat 60.

Burmistrz zastosował chwytliwy tytuł inwestycji. Pijar działa, bo na papierze wygląda to jak poważna przebudowa. W praktyce to jednak tylko doraźne działania. Miasto ryzykuje, że zamiast nowoczesnego obiektu doczeka się kolejnych prowizorek. 

Dariusz Młynarczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × 2 =