Ceny śmieci wzrosną o 27% (z 11 zł do 14 zł za m3 zużytej wody). Odpady problemowe, wielkogabarytowe będą odbierane tylko dwa razy w roku. Bioodpady od właścicieli, którzy zadeklarowali kompostownik i korzystają z 0,50 zł zniżki, nie będą odbierane. Mieszkańcy będą musieli część odpadów dostarczać na PSZOK we własnym zakresie.
Wczoraj na nadzwyczajnej sesji zebrali się radni, by debatować o systemie gospodarki odpadami w Turku. Decyzje jakie podjęli są szokujące. Stawka za śmieci wzrośnie z 11 zł do 14 zł, licząc od m3 zużytej wody. Ceny za śmieci wzrosną więc o 27%.
Odpady tzw. wielkogabarytowe i problemowe (przeterminowane leki, chemikalia, zużyte baterie i akumulatory, opony czy odpady remontowo-budowlane) nie będą już odbierane cztery razy w roku, a jedynie raz na pół roku. Ponadto miasto nie zapewni odbioru bioodpadów od właścicieli nieruchomości jednorodzinnych, jeżeli w deklaracji zaznaczyli korzystanie z przydomowego kompostownika. Władze miasta stosując proceduralne wybiegi zablokowały możliwość przegłosowania poprawki zwiększającej premię za używanie kompostownika.
Miesiąc temu rada miasta przegłosowała podwyżkę podatku od nieruchomości. Była to w sumie nieznaczna podwyżka, ale jednak właściciele nieruchomości będą płacić więcej. Wczoraj radni zadecydowali aż o 27% podwyżce cen za śmieci. Jednocześnie zgodzili się, by śmieci wielkogabarytowe były sprzątane spod bloków i budynków jednorodzinnych jedynie dwa razy do roku. Według filozofii władz miasta mieszkańcy powinni takie odpady samodzielnie wywozić na PSZOK (tzw. Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych). To jest prawdziwy P(SZOK)!
Lokalne podatki i opłaty w górę, inwestycje w dół,
a poziom miejskich usług publicznych co raz niższy
Kto wpadł na pomysł, by jednego dnia podnieść opłaty za śmieci przy jednoczesnym ograniczeniu częstotliwości odbioru niektórych odpadów przez miejskie służby? Mało pocieszająca jest informacja, że miasto pierwotnie planowało stawkę za śmieci w wysokości 14,9 zł za m3 zużytej wody. Zaproponowano stawkę 14 zł, gdy okazało się, iż w Orlim Stawie, gdzie wywożone są miejskie śmieci, nie podwyższono cen.
Rok temu planując budżet na rok 2024 rada miasta przegłosowała wysokość wydatków na inwestycje na poziomie ok. 22 mln złotych. Był to poziom jeden z najniższych spośród gmin naszego powiatu. Jedynie Przykona uchwaliła mniej na inwestycje (21 mln zł). Pisaliśmy o tym w artykule Budżet miasta. Inwestycje maleją, zadłużenie wzrasta.
Wczoraj radni zaakceptowali zmiany tegorocznego budżetu zaproponowane przez burmistrza. W projekcie uchwały o zmianach w budżecie poziom tzw. wydatków majątkowych (inwestycji) oscylował na poziomie ok. 16,5 mln złotych! Na marginesie, w projekcie budżetu na rok 2025 ponownie zabezpieczono na inwestycje jedynie 22 mln zł, a taka wiejska gmina Turek na inwestycje planuje w przyszłym roku 35 mln złotych. Pisaliśmy o tym trzy tygodnie temu w artykule Dochody wzrastają, inwestycje niewielkie – to po cóż podnosić podatki?.
Czy ktoś zrozumie taką politykę, że podatki podnosi się, poziom inwestycji zmniejsza, a miejskie usługi publiczne ogranicza się?
Dariusz Młynarczyk
