Miasto podniosło podatek od nieruchomości na 2025 rok. Pozostałe lokalne podatki i opłaty pozostały na dotychczasowym poziomie. Na horyzoncie szykuje się jednak jeszcze podwyżka opłat za śmieci.
Podczas ubiegłotygodniowej sesji radni zdecydowali o podwyżce podatku od nieruchomości. Przeciwko tej decyzji głosowali radni “Łączy nas Turek”, a radna Marta Kiszewska wstrzymała się od głosu. Podwyżka jest stosunkowo niewielka (~ 2,7%), ale na sesji wybrzmiały argumenty przeciwko jej uchwalaniu. Do kasy miasta z tytułu podwyżki wpłynie dodatkowe 500 tys. złotych.
Radny Mikołaj Sulkowski przywoływał niedawne podwyżki czynszów w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych. Podwyżka podatku od nieruchomości byłaby kolejnym obciążeniem dla mieszkańców. Z tego powodu radny zapowiedział głosowanie przeciw. Podobnie jak najmłodszy wiekiem radny zagłosowali członkowie z jego klubu “Łączy nas Turek”.
W wyniku ustawy przegłosowanej przez Koalicję 15 X dochody samorządów wzrosną w przyszłym roku zauważalnie. Budżet Turku w 2025 w stosunku do budżetu 2024 zwiększy się o ok. 26 mln (dochody bieżące). Planowane inwestycje są utrzymane jednak na niewielkim poziomie ok. 22 mln zł.
Na powyższe argumenty wskazywała wiceprzewodnicząca rady Marta Kiszewska. Swoje wątpliwości podnosiła zarówno na komisjach, jak i podczas sesji. Po cóż podnosić podatki, jeżeli dochody wzrastają, a potrzeby inwestycyjne są utrzymane na niewielkim poziomie?
Radna Kiszewska podała przykłady kilku gmin, w których więcej środków przeznacza się na inwestycje niż w Turku. Współczynnik inwestycji (stosunek wydatków majątkowych do dochodów bieżących (lub dochodów ogółem) jest w stolicy powiatu wyjątkowo niski.
W takiej sytuacji nie widzę uzasadnienia do wyciągania z kieszeni mieszkańców dodatkowego 0,5 mln złotych. Nie poparłam tej uchwały. Wstrzymałam się, bo podwyżka jest stosunkowo niewielka (~ 2,7%)
– powiedziała nam Marta Kiszewska (PO)
Nie wiadomo dlaczego, ale skarbnik miasta odebrała głos radnej jako zarzut w stosunku do siebie. Podkreśliła, że inwestycji nie można porównywać tylko do dochodów bieżących, ale należy uwzględniać też dochody majątkowe.
Ukazywanie inwestycji jedynie na tle dochodów bieżących jest uproszczeniem, ale w ocenie zachowawczego budżetu miasta na rok przyszły niczego nie zmieni porównanie wydatków majątkowych do dochodów ogółem. Sprawdziliśmy te dane, zaglądając do projektów budżetów gmin przywoływanych przez radną Kiszewską.
Na “korytarzach” gmachu przy ul. Kaliskiej 59 często można usłyszeć, że radni nie mają dostatecznej wiedzy jak tworzy się budżet. To nieporozumienie – radni nie są kandydatami do pracy w wydziale finansów urzędu miasta. Konstruowanie budżetu to techniczna strona i to jest zadanie dla skarbnika i jego służb finansowych.
Politykę, w tym inwestycyjną, powinien kreować burmistrz wraz z radą miasta (radnymi). Zadaniem skarbnika jest przygotowanie budżetu, by tę politykę móc zrealizować (sfinansować) i ewentualnie ostrzec o kosztach i zagrożeniach z nich wynikających.
Na pewno rolą skarbnika nie jest mówienie, że nie znajdzie środków na pomysły składane przez burmistrza czy radnego. To jest kwestia priorytetów, a te ustala burmistrz i rada miasta, a nie skarbnik.
Marta Kiszewska poprosiła na sesji, by skarbnik poszukała w budżecie oszczędności na 0,5 mln, by nie podnosić podatku od nieruchomości. Usłyszała w odpowiedzi „nie potrafię”. Hmm, dochody jak i wydatki miasta wzrosną w przyszłym roku o ok. 26 mln, a pani skarbnik nie potrafi znaleźć 0,5 mln oszczędności?
Dariusz Młynarczyk