Efekt wizyty Mateusza Morawieckiego w Turku “popsuł” były starosta z PiS. Frekwencja na spotkaniu dopisała, ale Dariusz Kałużny publicznie zarzucił posłowi Bartosikowi kumoterstwo i nepotyzm w starostwie oraz niszczenie doświadczonych samorządowców.
Mateusz Morawiecki zaplanował sobie cały szereg spotkań z sympatykami PiS. Jeździ po całej Polsce. Do końca liczył na zmianę decyzji Jarosława Kaczyńskiego o wystawieniu Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta RP. Były premier był przekonany, że to on będzie rywalizował z Rafałem Trzaskowskim.
Wtorkowe spotkanie w Turku frekwencyjnie było udane. Do hali widowiskowo-sportowej posłuchać byłego premiera przyszło kilkaset osób. Osiągnięcie celu politycznego, jakim niewątpliwie było zmobilizowanie elektoratu PiS do oddania głosu na Karola Nawrockiego, “popsuł” były starosta z PiS Dariusz Kałużny.
Jak zamierza Pan przekonać mieszkańców powiatu tureckiego, aby zagłosować na Karola Nawrockiego w odniesieniu do afer i skandali w samorządzie powiatu tureckiego, gdzie starostą jest Jan Smak z PiS.
– pytał Morawieckiego były starosta z PiS.
Dariusz Kałużny wypomniał, że Jan Smak jest szwagrem posła Ryszarda Bartosika. Zarzucił także nieudolne i kompromitujące zarządzanie powiatem przez starostę z PiS, który już na początku kadencji zasłynął z afery na cały kraj, gdy wyciekło ponad 8 tys. danych osobowych.
Były starosta z PiS zarzucił obecnemu staroście kumoterstwo i nepotyzm, wykorzystując przy tym publiczne środki. Podkreślił, że to wszystko odbywa się za przyzwoleniem posła Bartosika, który dodatkowo eliminuje doświadczonych samorządowców.
Mateusz Morawiecki pozytywnie wypowiedział się o Ryszardzie Bartosiku, ale nie odniósł się do zarzutów postawionych przez Dariusza Kałużnego. Były premier zasłonił się nieznajomością lokalnej specyfiki politycznej powiatu.
Dariusz Młynarczyk
Fot. Michalina Maciaszek (Radio Poznań), FB Mateusza Morawieckiego